W dwudziestej już powieści ze znanego i cenionego cyklu komisarz Guido Brunetti zostaje wezwany późną porą na służbę z powodu śmierci starszej samotnej kobiety. Choć na zwłokach są ślady walki, lekarz sądowy stwierdza, że przyczyną zgonu ponad wszelką wątpliwość był zawał serca. Wygląda więc na to, że Brunetti powinien umorzyć śledztwo, bo nie ma żadnej kryminalnej zagadki do rozwiązania. A jednak komisarz nie potrafi pozbyć się uczucia, że ktoś mógł doprowadzić zmarłą kobietę do zawału, że być może stała się ona obiektem gróźb. Rozmowy z małomówną zakonnicą z domu starców, w którym ofiara pracowała jako wolontariuszka, z jej synem i młodszą sąsiadką nie rozwiewają wątpliwości Brunettiego. Z pomocą wiernego inspektora Vianella i jak zawsze pomysłowej signoriny Elettry komisarz usiłuje dotrzeć do prawdy, aby sprawiedliwości stało się zadość.
Wnikliwa i pełna emocji, powieść Po nitce do kłębka jest wspaniałym dopełnieniem cenionego cyklu literackiego, potwierdzając status Donny Leon jako mistrzyni kryminału.
Komisarz Guido Brunetti zostaje wezwany na miejsce zbrodni. Ofiarą pada starsza, samotna kobieta, a zwłoki znajduje jej sąsiadka. Lekarz sądowy stwierdza, że przyczyną zgonu był zawał serca, jednak Brunetti podejrzewa, że nie był to jedyny powód śmierci staruszki, na której ciele widoczne są również ślady walki. Choć formalnie nie istnieją żadne przesłanki, by prowadzić śledztwo, policjant przeczuwa, że zawał nie był głównym czynnikiem śmierci Altavilli. Brunetti zaczyna poszukiwać tropu, a rozmowy z najbliższymi denatki zasiewają w komisarzu przekonanie, że sprawcą zgonu nie była natura...
Pełna wersja recenzji dostępna na blogu literaczek.blogspot.com
Książki autorstwa Donny Leon, to moja ukochana (obok dzieł Agaty Christie) seria kryminałów. Cenię zarówno walory kryminalne, częstokroć wysoce skomplikowaną intrygę kryminalną, jak i aspekty społeczno-obyczajowo-polityczne. Te ostatnie są równie silne, ważne (a może w niejednym tomie nawet ważniejsze), jak rozwiązywana przez komisarza Brunettiego zagadka kryminalna. Nie inaczej jest w "Po nitce do kłębka".
Pełna wersja recenzji dostępna na blogu pasje-fascynacje-mola-ksiazkowego.blogspot.com