Bukowski, choć szczerze nienawidził swej pracy, trzymał się jej jednak przez kilka lat. Ta mieszanka fascynacji i niechęci musiała przynieść książkę pełną pasji, chwilami przypominającą reportaż. Listonosza czyta się niczym powieść sensacyjną, element niepewności tkwi tu niemal za każdymi drzwiami, do których puka bohater, przyjmowany euforycznie lub wrogo, nagabywany lub odpędzany.
Recenzje
Data: 27 listopada 2017
Autor: Sara Golon
https://pikkuvampyyrinkirjamaailma.blogspot.com/2016/09/10-charles-bukowski-listonosz.html
Do Bukowskiego należy przywyknąć. Czasami ciężko odnaleźć coś wartościowego w jego prozaicznym, wulgarnym stylu, więc niektórzy się poddają i odkładają go bok. Do innych z kolei ton jego twórczości w ogóle nie trafia, a jeszcze inni widzą w nim tylko człowieka gorszej kategorii, a już na pewno nie artystę. Ja nie należę do tych ludzi i doszukuję się w słowach Amerykanina wiele więcej, niż tylko to, co napisane zostało w drukowanych wersach.
"Listonosz" to pierwsze dziecko Bukowskiego, a zarazem jego druga powieść, jaką przeczytałam. Nasz bohater (a zarazem narrator) to człowiek, który chce wieść jak najlżejsze życie, bez zamartwiania się o swoją pracę i byt materialny. Najważniejsze dla niego są kobiety oraz fakt, czy jakaś dotrzyma mu towarzystwa w nocy... No i może to, czy nie będzie zbyt pijany, aby móc skorzystać z towarzystwa takowej panny. Alkohol, tak, to rzecz, bez której nie wyobraża sobie dnia. Chinaski, znany czytelnikom tego autora, zatrudnia się w końcu na poczcie, odchodzi z niej, znów wraca... Ale za każdym razem spotykają go kłopoty i ludzie, do których pała nienawiścią, niechęcią, czy obrzydzeniem. Czy to nie brzmi tak, jakby pod nazwiskiem Chinaskiego moglibyśmy podstawić Bukowskiego? Ano właśnie. W powieści, jak zwykle, pojawiają się wątki autobiograficzne.
Książka rewelacyjna, choć po Bukowskim niczego innego się nie spodziewałam. Nie mam tutaj na myśli, że autor jest przewidywalny. Wręcz przeciwnie- zaskakuje z każdą przerzuconą kartką do tego stopnia, że nie da się odgadnąć, co kryje się w kolejnych zdaniach. Ponadto, książkę czyta się szybko i przyjemnie, więc idealna jest na wolne wakacyjne popołudnie. Wszystko to za sprawą nie tylko prostego słownictwa, ale przede wszystkim przez krótkie rozdziały oraz poczuciu, że powieść "wciąga". I tak oto przeczytałam prawie całą w drodze na koncert.
Książka godna polecenia, chociaż od razu wyczułam różnicę lat w napisaniu tej powieści, a poprzednią, jaką dane było mi przeczytać. Każdy miłośnik twórczości tego amerykańskiego pisarza powinien sięgnąć do jego korzeni. A kto nie miał jeszcze okazji jeszcze poznać się z jego dziełami, powinien w końcu spróbować, ale nie polecam do tego "Listonosza". Chociaż książka jest do bólu prawdziwa (jak to u Bukowskiego), nowicjusza może zwyczajnie zniechęcić. Niemniej, powieść i tak jest dobra.