Nowy Jork, początek ubiegłego stulecia. Syn senatora Barneya Flynna został porwany. Porywacze przekazali rodzinie informację, że dziecko zostało zakopane żywcem na terenie ich posiadłości, w pojemniku zapewniającym dostęp powietrza. Niestety nadgorliwy policjant zastrzelił porywacza, a rodzice już nigdy nie mieli poznać miejsca, w którym został ukryty ich jedyny syn. Mimo upływu czasu nie mogą pogodzić się z utratą syna i próbują nawiązać z nim kontakt za pośrednictwem sławnych w całych Stanach Zjednoczonych spirytystek – sióstr Sorensen.
Nowojorska policja podejrzewa jednak, że ich oszałamiająca kariera oparta jest na mistyfikacji. Zagadkę sióstr Sorensen ma rozwikłać Molly Murphy – doskonale znana miłośnikom książek Rhys Bowen Irlandka, aspirująca detektyw, a zarazem osoba, której bystre oko potrafi wyłowić z codziennych sytuacji szczegóły, jakich nikt inny nie dostrzega.
Czy Molly – ledwo wiążąca koniec z końcem imigrantka – zdoła wtopić się w świat amerykańskiej arystokracji? Przyłapanie spirytystek-oszustek na gorącym uczynku może okazać się zadaniem ponad jej siły. Przeszkody się piętrzą, a na domiar złego jej – niegdyś bliska – relacja ze zleceniodawcą, emanującym niebezpiecznym wdziękiem Danielem Sullivanem, znów zaczyna znacząco wykraczać poza zwykłe stosunki służbowe.
Recenzje
Data: 22 czerwca 2015
Autor: Stworek vel Oka
?Pieniądze to nie wszystko? Rhys Bowen, to już czwarty tom świetnej serii kryminału w stylu retro, który przenosi nas do Nowego Jorku (tym razem nie tylko ;)) na początku XX wieku. Niezastąpiona, wszędobylska, wtykająca nos w nie swoje sprawy Molly, urocza wyszczekana rudowłosa Irlandka, kolejny raz pokazała swoją niezależność i upór w dążeniu do wyznaczonych sobie celów, a robiła to z przytupem, dosłownie!
Cóż mnie tak urzeka w tych kryminałach? Może ten klimat, który Rhys Bowen stwarza i potrafi przenieść czytelnika do tamtej epoki? A może chodzi o główną bohaterkę, która swoim temperamentem, nieszablonowym zachowaniem i umiejętnością wplątywania (a później wyplątywania się) z kłopotów, bardzo przypomina Anię z Zielonego Wzgórza, o wiele jednak bardziej twardo stąpającą po ziemi, niż bujającą w obłokach? Może jednak chodzi o Daniela ? swoistego Zorro, który nie zawsze na koniu, ale jednak zjawia się o czasie i tworzy barwny duet z rudowłosą (nie tylko wizualny ;))? Ciągle zadaję sobie te pytania, bo kiedy zaczynam czytać książki tej autorki, to wpadam po uszy. Może świat się walić, a mnie nie ma ? zostaję uprowadzona i przeczepiona do spódnicy Molly.
Ta historia jest niezwykle ciekawa, bo kiedy Murphy prawie przymiera głodem po tym jak niechętnie obdarzają ją zaufaniem jako prywatnego detektywa (jest kobietą, a to w tamtych realiach nie do pomyślenia), w mieście zaczyna szaleć tyfus, Jacob jednak nie jest takim niezależnym mężczyzną na jakiego wyglądał, a Daniel wciąż kręci z nie tą co trzeba? pojawia się propozycja zarobku w zamian za zdemaskowanie słynnych spiritualistek. Rudowłosa nie waha się długo, bo kobieta, która sprzedaje kwiaty dodaje do tej, wydawało by się błahej sprawy, jeszcze kilka hipotez niewyjaśnionych z przeszłości. Molly znów będzie mogła, przynajmniej w swoim mniemaniu, pobawić się w detektywa.
Dom nad rzeką Hudson skrywa wiele tajemnic: od niewyjaśnionej do końca sprawy Brendana, poprzez figurki zwierzątek z Arki Noego, po plamę smaru na jedwabnej sukni dziewczyny z dołeczkami w policzkach. Niespodziewanie powraca również sprawa z początków tomu pierwszego (muszę przyznać, że serce waliło mi jak oszalałe!), bo to wszystko mogło się źle skończyć? A te seanse! Brrrr? prawdziwy horror!
Cicho jęknęłam, że rozwiązanie sprawy wypłynęło w takich, a nie innych okolicznościach przyrody. Spodziewałam się bardziej zawiłej intrygi, a może raczej innych pobudek sprawcy. Troszkę to było sztuczne, chociaż po chwili Bowen zrobiła krwawą masakrę, więc niech będzie? ;)
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy! Co zrobi Daniel? Jak się potoczą losy Seamusa, zwłaszcza teraz? Co dalej z Molly i jej karierą detektywistyczną? Pytań setki, a pewnie znów przyjdzie mi czekać na kontynuację? Mam więc czas, żeby rozważać różne scenariusze, jednak Rhys Bowen i tak zaskoczy mnie opisując niezwykłe przygody Panny Murphy. Do tej pory udaje się jej to wyśmienicie!
Opinia zamieszczona również na blogu: www.erpgadki.pl/blog